Dziś piękne słońce skłoniło mnie do wyjazdu. Po pierwszych dziesięciu kilometrach było ładnie, ale jak zmieniłem kierunek zaczął wiać boczny wiatr, który niestety towarzyszył mi dziś do końca trasy. Wrrrr...
Dzisiejsza trasa była już długo oczekiwaną. Po pierwsze, przez długi okres nie było śniegu, a tu nagle spadła. Dziś powiedzmy, że go nie było. Po drugie mam nowy rower, więc musiałem go poznać. Po trzecie już tak mnie nosiło, że nie wiem. Choć było ślisko i zimno to przejechałem parę kilometrów. Pod koniec mojej podróży jeden kierowca nie włączając kierunkowskazu chciał wjechać w miejsce parkingowe. A co ze mną? Nie zdążyłem się wypiąć z pedałów i... spadłem z roweru. Tak wiem śmiesznie brzmi, ale uraz na sercu pozostaje...
Dziś odebrałem mój nowy rower szosowy. Choć był śnieg i duży wiatr chciałem go wypróbować. Rower jest na razie mi nie znany, dopiero co nauczyłem się wpinać i wypinać z pedałów. Może jutro jak pogoda pozwoli uda mi się go dokładnie wypróbować.
Dzisiaj rozpocząłem sezon rowerowy, bo pogoda tak ładna, a po co, żeby się zmarnowała. Trochę pojeździłem po lasach, trochę po asfalcie, trochę górek było. Taki powiedzmy "trening techniczny".
Koniec roku zawsze mi się marzył, żeby go spędzić w siodle. Tak też się stało, choć miało być trochę inaczej. Ubrałem się, rower przygotowany, oglądam się za okno, a tam śnieg. Tak śnieżyło, że musiałem chwilę poczekać. gdy już wyruszyłem miałem problem z licznikiem. Trochę poruszałem i zadziałał. Było mroźno i nie przyjemnie, ale to i tak nie przeszkodziło mi na spędzeniu treningu z uśmiechem na twarzy. Kilka podjazdów w śniegu, ośnieżone drzewa... marzenie. Tak o to zakończyłem ten rok z rowerem. Teraz czas na przygotowania do następnych zawodów tym razem na szosie.
Wszystkim rowerzystom życzę jak najwięcej przejechanych kilometrów w pogodzie i z uśmiechem na twarzy, jak najmniej przebitych dętek i oczywiście zdrowia, szczęścia, takich tam tradycyjnych życzeń :)
Dzisiejsza trasa, można powiedzieć - zimowa. Ubrany na zimowo, w dość niską temperaturę wybrałem się do Warszawy. Do domu wróciłem i od razu napiłem się gorącej herbaty.