Sylwester w szprychach
Sobota, 31 grudnia 2011
· Komentarze(0)
Koniec roku zawsze mi się marzył, żeby go spędzić w siodle. Tak też się stało, choć miało być trochę inaczej. Ubrałem się, rower przygotowany, oglądam się za okno, a tam śnieg. Tak śnieżyło, że musiałem chwilę poczekać. gdy już wyruszyłem miałem problem z licznikiem. Trochę poruszałem i zadziałał.
Było mroźno i nie przyjemnie, ale to i tak nie przeszkodziło mi na spędzeniu treningu z uśmiechem na twarzy. Kilka podjazdów w śniegu, ośnieżone drzewa... marzenie. Tak o to zakończyłem ten rok z rowerem. Teraz czas na przygotowania do następnych zawodów tym razem na szosie.
Wszystkim rowerzystom życzę jak najwięcej przejechanych kilometrów w pogodzie i z uśmiechem na twarzy, jak najmniej przebitych dętek i oczywiście zdrowia, szczęścia, takich tam tradycyjnych życzeń :)
#lat=52.39543&lng=20.93978&zoom=13&type=0
Było mroźno i nie przyjemnie, ale to i tak nie przeszkodziło mi na spędzeniu treningu z uśmiechem na twarzy. Kilka podjazdów w śniegu, ośnieżone drzewa... marzenie. Tak o to zakończyłem ten rok z rowerem. Teraz czas na przygotowania do następnych zawodów tym razem na szosie.
Wszystkim rowerzystom życzę jak najwięcej przejechanych kilometrów w pogodzie i z uśmiechem na twarzy, jak najmniej przebitych dętek i oczywiście zdrowia, szczęścia, takich tam tradycyjnych życzeń :)
#lat=52.39543&lng=20.93978&zoom=13&type=0