Barany drogowe

Poniedziałek, 23 stycznia 2012 · Komentarze(2)
Dzisiejsza trasa była już długo oczekiwaną. Po pierwsze, przez długi okres nie było śniegu, a tu nagle spadła. Dziś powiedzmy, że go nie było. Po drugie mam nowy rower, więc musiałem go poznać. Po trzecie już tak mnie nosiło, że nie wiem. Choć było ślisko i zimno to przejechałem parę kilometrów. Pod koniec mojej podróży jeden kierowca nie włączając kierunkowskazu chciał wjechać w miejsce parkingowe. A co ze mną? Nie zdążyłem się wypiąć z pedałów i... spadłem z roweru. Tak wiem śmiesznie brzmi, ale uraz na sercu pozostaje...



Wypadek drogowy © tobiaszy1944

Komentarze (2)

Puściłem, bo nie chciałem się bawić w kotka i myszkę. W zasadzie to mi się nic nie stało, ale po części to moja wina, bo nie zdążyłem się wypiąć :(

tobiaszy1944 19:42 wtorek, 24 stycznia 2012

Puściłes mu płazem?
Ja ostatnio wyegzekwowałem sporo $$ od kierowcy, chociaż mi się nic nie stało :D
Chociaż fakt, ze byłem o centymetry od śmierci (na trasie, w nocy, przy wysokich prędkościach). o_O

mors 22:17 poniedziałek, 23 stycznia 2012
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa wyodw

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]